Czym jest wirtualna rzeczywistość?
Wirtualna rzeczywistość jako idea pojawiła się już w połowie ubiegłego wieku, natomiast próby jej realizacji podjęto jeszcze w latach 90. XX wieku. Innowacyjni informatycy podjęli się prób stworzenia urządzenia, które umożliwiłoby stworzenie obrazu sztucznej rzeczywistości, jednak nie dysponowali wtedy jeszcze wystarczająco zaawansowaną technologią, aby stworzyć urządzenie, z którego komfortowo można by korzystać.
Wirtualna rzeczywistość prawdziwego rozpędu zaczęła nabierać blisko 20 lat później. Obecnie na rynku dostępne są niezwykle zaawansowane technologiczne urządzenia, które wyświetlając obraz, umożliwiają śledzenie ruchów głowy i przekładają je na ruch kamery. W ten sposób wraz z nowymi technologiami pojawiły się nowe możliwości, również dla marketingu.
Jak wykorzystać VR w marketingu
Wirtualna rzeczywistość coraz częściej wykorzystywana zostaje w działaniach marketingowych dużych marek. Wciąż jednak potencjał tego medium w działaniach reklamowych pozostaje nie do końca odkryty. Na czym polega magia wirtualnej rzeczywistości w marketingu?
Po pierwsze, wirtualna rzeczywistość jest niezwykle angażująca dla odbiorcy. Wyposażona w gogle osoba otoczona zostaje bardzo sugestywnymi i mocnymi dla zmysłów doznaniami. Liderzy działań marketingowych wciąż opracowują coraz to nowsze i śmielsze działania, które mają na celu zaangażowanie odbiorców w kampanię. Teraz jeden odtwarzacz VR pozwala na zorganizowanie pokazu VR dla setek odbiorów w tym samym czasie. Coraz to nowe rozwiązania dotyczące oprogramowania sprawiają również, że VR jest dostępny dla coraz większej liczby osób.
Przykłady kampanii reklamowych z zastosowaniem VR
Jednym z takich rozwiązań jest grywalizacja. Pojęcie to oznacza przeniesienie mechanizmu gry w działania reklamowe. Tę koncepcję wykorzystała marka Nissan uruchamiają interaktywną instalację i zachęcając odbiorców do czynnego udziału w reklamie.
Absolutnie najbardziej zaawansowaną technologicznie i kreatywną kampanią była kampania przeprowadzona przez markę Wrigley. Rozpoczęła się ona od ustawienia w przestrzeni miejskiej czarnych kontenerów, na których widniały kod QR. Po jego zeskanowaniu uczestnik wpuszczany był do środka, wyposażano go w gogle VR i specjalną uprząż, która dawała mu poczucie lewitacji. Trzeba przyznać, że poziom zaangażowania odbiorcy sięga tu zenitu.